Wyczaiłem, że SZWLA biega codziennie o 9:00.
Codziennie nie dam rady ale w weekend może.
Idę dziś na rekonesans. Tam sami zawodowcy więc mogę nie dać rady.
Start spod Bramy Pyrzyckiej.
Trzymajcie kciuki za mnie.

Chyba coś mi się przywidziało z tymi codziennymi biegami.
Jest to coniedzielny bieg i niech tak zostanie.
Byłem, zaliczyłem 2 x dookoła Starówki. W sumie 5,5 km.
Myślałem, że dookoła Starego miasta jest o wiele więcej kilometrów a tu tylko 2,5. Jaki ten świat mały.
Dla niezdecydowanych. Tempo biegu nie jest szybkie, można wytrzymać. Za to nie ma odpoczynków, zawodowcy pomykają 3 albo 4 razy dookoła bez przystawania.
Do zobaczenia za tydzień.

W tą sobotę 08.12.2012 o godz. 10:00 odbędzie się Bieg Zimy.
Zapraszam wszystkich biegaczy i kibiców.
Na fotce ostatni niedzielny trening przed biegiem.

Dziś ostatni taki trening przed Biegiem Zimy.
Jutro może malutka przebieżka, we czwartek tenis a piątek totalny relaks.
No a w sobotę na maxa. To znaczy trzeba będzie dojść do mety.

No i po biegu. Ledwom się doczłapał do mety ale udało się. Czasem ani miejscem nie ma się co chwalić :-). Następnym razem będzie lepiej. Oby do wiosny.
Dziś starym zwyczajem biegaczy 9:00 koło Bramy Pyrzyckiej i ognia wokól Starówki.

W tygodniu nic nie biegałem, sporo tyrki było no i ten śnieg po pachy nie nastrajał optymistycznie do biegania. Za to dziś rekord.
Przetruchtałem 10 km, to chyba mój rekord życiowy. Jeszcze nigdy tyle nie przebiegłem. Widać da się. To tylko kwestia motywacji, tempa i towarzystwa podczas biegu :-).
Na marginesie, sporo nas było dziś, chyba 11 osób.

Oczywiście zapraszam w imieniu własnym jak i SZWLA wszystkich chętnych za tydzień o 9:00 koło bramy Pyrzyckiej.

Święta i Nowy Rok minęły bezpowrotnie. To znaczy powrócą za rok :-).
Pora podreperować kndycję, zwalić z siebie parę kilogramów, zbliża się nowy sezon!
Wczoraj zaliczyłem 9 km ze SZWLA. Było bardzo przyjemnie spotkać się, wymienić spostrzeżenia i zacząć planować starty.

Wczoraj zaszalałem i kupiłem sobie nowe buciki do biegania.
Poprzednie się niestety skończyły i nie było wyjścia, co widać na fotce.
Wóz albo przewóz? Bieganie albo siedzenie?
Wybrałem bieganie.
Buty są jakiejś dziwnej firmy SAUCONY, ponoć amerykanska.
www.saucony.eu/pl-PL/4/strona-g%C5%82%C3%B3wna.html
Są strasznie drogie :-( - jak dla mnie. Najdroższe jakie miałem na nogach. Przez moment zastanawiałem się czy nie postawić na półce i gapić się na nie. Dziś założyłem i poleciałem w teren. Przyjemna sprawa. Jak się do tej pory śmigało w szmaciakach to różnicę widać.
Mają świetną amortyzację i wentylację, pierwsze 200 m zanim noga się rozgrzała czułem jakbym biegał na samej podeszwie.
Mają jednak jedną wadę - same nie biegają, trzeba nogami dalej przebierać :-).
Pozdro i czekam w niedzielę pod Bramą Pyrzycką ze SZWLA.

Dziś jak co tydzień pobiegaliśmy sobie.
Zapraszam za 7 dni o 9-tej.
Trzeba szlifować formę bo bieg wiosny już w maju.

A dzisiaj w kopnym śniegu.
Ciężko tak się biega trzeba nogi podnosić wysoko.
Zaliczam sobie wobec tego 2 km więcej :-)

Bieganie po śniegu to same plusy. śnieg stopnieje, a kolana nadal bedą ciągnąć do góry co przenosi sie na długość kroku :-)

No i znowu sobie pobiegaliśmy, dziś wokół Starówki.
Idzie wiosna, czas się obudzić z zimowego letargu.
Zapraszam za tydzień.

No i stało się. My tu jakieś treningi, przygotowania, plany a Monika ciach i już ma pierwszy start za sobą.
Biegła w Szczecinie z innymi laseczkami.

Już niedługo bo 18-go maja 2013 roku startuje pierwszy z cyklu biegów - Bieg Wiosny.
Pora zacząć przygotowania.
Tutaj na zdjęciu ćwiczenia rozciągające na tzw. patelni.
Jak widać pomimo sezonu startowego biegaczy coraz więcej.

A BIEG WIOSNY GDZIE I ILE KM ?

Start koło Bramy Pyrzyckiej (koło Biblioteki) o godz. 10:00 dnia 18.05.2013.
Z tego samego miejsca biegamy co tydzień dookoła Starówki.
Zapraszam w imieniu organizatorów.

5 km

Zapraszam do Lidla - buty po 65 zł - warte swojej ceny.
Są też inne gadżety - tanie.

Dziś po długiej chorobie rozpocząłem przygotowania do biegu - wraz z Agatką :-)
Pobiegaliśmy sobie dookoła Starówki, koło Iny jak widać na fotce.

Biegam coraz częściej dookoła Starówki parkami. Startuję czasami wcześnie rano jak jest jeszcze szaro. Młody już nie jestem. Forma też już nie taka. Dlatego podczas biegu nóg raczej nie podnoszę zbyt wysoko. Już raz się wywaliłem. A drugi raz niemal. Dlaczego? Zerknijcie na fotkę.

Na ścieżce jest kilka takich wystających, nawet kilkanaście centymetrów ponad powierzchnie, niespodzianek. Można je łatwo przeoczyć i wtedy przyziemienie gotowe. Osoby młodsze poradzą sobie z taką przeszkodą. Natomiast starsze, zmęczone już wielokilometrowym biegiem nie bardzo. Co mnie niestety spotkało.

Nie wiem czy prośba do administracji coś da, ale gdyby ktoś się zajął tym tematem to było by miło.
Czy oprócz mnie ma ktoś jakieś doświadczenie z tymi przeszkodami, czy tylko ja jestem takim gamoniem? :-)