17-latek uciekł z komendy w Stargardzie Szczecińskim

Po kilku godzinach poszukiwań stargardzka policja odnalazła 17-latka, który po południu uciekł z przesłuchania w komendzie - podaje RMF FM. Chłopak podejrzewany o okradanie piwnic w blokach i kradzieże rowerów chciał wyjechać z miasta.

Ucieczka z komisariatu postawiła na nogi wszystkich stargardzkich policjantów. Dostali zdjęcie uciekiniera i obserwowali wytypowane miejsca, w których mógł się pojawić. W pewnym momencie policjanci zauważyli nastolatka. Szedł w stronę domu, w którym mieszkał z dziewczyną. Był spakowany i gotowy do opuszczenia miasta. Wysportowany 17-latek ponownie zaczął uciekać funkcjonariuszom. Przeskoczył nawet przez 2-metrowy mur, ale tym razem miał mniej szczęścia. Policjanci w końcu go zatrzymali.

Jak doszło do ucieczki? Przesłuchanie odbywało się na drugim piętrze Komendy Powiatowej Policji. 17-latek nie był skuty kajdankami, ponieważ w czasie czynności procesowych nie jest to praktykowane. W pewnym momencie zerwał się z krzesła i zaczął uciekać. Policjant wybiegł za nim a korytarz, ale nastolatek był szybszy. Zbiegł na parter i tylnym wyjściem uciekł z komendy.

Wydział kontroli sprawdza, jak mogło dojść do ucieczki z przesłuchania. Uciekinier trafił z powrotem do komisariatu, z którego udało mu się uciec. Został zatrzymany na 48 godzin.

htt p://wiadomosci.wp.pl/kat,1019387,title,17-latek-uciekl-z-komendy-w-Stargardzie-Szczecinskim,wid,14953865,wiadomosc.html

portal wp to jeszcze nie ogólnopolskie media ;)

Wirtualna Polska i RMF FM oraz inne media za nimi podające, to nie są ogólnopolskie media? Czyli to portal i radio lokalne?

hihi zadna nowosc nasza policja jest naj....

Nie ważnie że tylko radio i portal ale i tak wstyd.Tylko sądzę, że wstyd dla miejscowej policji.Nie popisali się!!!

To nic, kilka lat temu idę sobie ulicą Piłsudskiego a tu śmignął mi gość w kajdankach, a za nim leci jakiś gruby dzielnicowy z 20 tomami akt w rękach :-)
Chyba z sądu mu gość spierdzielił :-)

brawo policja

to ja pamietam lespza sprawe, a mianowicie jakis rok temu bedac w przychodni Luxpolowskiej, dwojce mlodych policjantow zwial wiezien, ktory przyjechal na badania z nimi. Gliniarze sobie czytali ogloszenia na scianie a ten bandzior jak gdyby nigdy nic podchodzil do wszystkich pacjentow i pytal o zapalniczke do papierosa.
Po chwili widzac ulomnosc gliniarzy zaczal zbiegac ze schodow gdzie po drodze staranowal jeszcze kilkuletniego chlopca, ktory szedl z matka.
Na dole go zlapali i oczywiscie przestraszeni zaczeli sie rozgladac czy ktos to widzi i czy ktos w razie czego moze im narobic kolo tylka.
Zenada ta nasza policja.. i jak tu miec do nich szacunek?
A na miejscu tej matki zglosil bym to gdzie trzeba....