O krok od tragedii!!! Wczoraj około godziny 16 na skrzyżowaniu ul. Piłsudskiego i Konopnickiej urwał się ze słupa sygnalizacyjnego znak drogowy i spadł 10- 12 letniej dziewczynce na plecy!!! Dobrze , że płaską stroną i nie na głowę. Okazało się , że puściły spawy. Oszczędność?

To nie oszczędnośc, to korniki :)

To polska szara rzeczywistość, na miejscu rodziców dziecka skierował bym sprawę do sadu .

oszukała przeznaczenie

Nic dziwnego. W Polsce wszystko musi być zapuszczone, dziurawe, osmolone i obrośnięte mchem. Jak komuś coś na głowę nie spadnie, albo się nie zawali to znaczy, że jest dobrze. Remontuje się zwykle totalne ruiny. Zobacz na latarnie uliczne. Jakie są pordzewiałe, zasyfione i niemalowane od czasów poprzedniego ustroju.

no własnie i potem taka latarnia spada np na mój samochód dokładnie rok temu a walczyłam o zwrot kosztów naprawy 3 mc a mogłam z dzieckiem własnie wsiadac do samochodu i róznie mogło byc,ale co tam lampe wymienili reszte zamalowali tylko w miejscu gdzie widac rdze i jest ok to tylko Polska wiec,czego się spodziewać.

może ktoś najpierw urwał ten znak?