@anonimowy 2011-10-31 20:34:32 | Walka od samego początku układała się po mojej myśli. Myślę, że zaskoczyłem przeciwnika dobrą postawą w stójce, na którą nie był przygotowany. Na pewno z rytmu wybił mnie jego faul, potężne kopnięcie w krocze, po którym nie mogłem się podnieść parę minut. Żałuję tylko, że nie utrzymałem przeciwnika w parterze, bo czuję, że wtedy miałem na tyle dużą przewagę, że ostateczny wynik mógł być całkiem inny. Co prawda na koniec rundy po ciosie upadłem, ale był to wynik straty równowagi, bowiem cios w ogóle mnie nie oszołomił.
Jeżeli chodzi o drugą rundę odczułem już problemy ze zbyt krótkim czasem aklimatyzacji. Trzydzieści godzin podróży i doba na dojście do siebie to za mało. Do tego pojedynek toczył się około trzeciej w nocy naszego czasu. Od początku wiedziałem, że z tym może być problem. Mimo że nadal dominowałem, przeciwnik zaczął okopywać mi przednią nogę. Do tego kolejny faul. Po jednym z lowkicków straciłem równowagę a przeciwnik zalał mnie gradem ciosów. Na dziesięć sekund przed końcem rundy sędzia zakończył pojedynek. Wyjście do ringu wzbudziło we mnie duże emocje i na pewno długo zostanie w mojej pamięci. Oprawa była godna największych gal. Walki sędziowali ludzie znani choćby z UFC, a szatnie dzieliłem z takimi nazwiskami jak Pele i Daniel Acacio. Jako utwór wybrałem Pieśń o Małym Rycerzu, która to spowodowała ciarki na mojej skórze. Jestem dumny, że mogłem wystąpić na tym show, reprezentować na nim swój kraj i klub Gold Team. Nastawienie publiczności do mojej osoby początkowo było ono obojętne, ponieważ walczyłem z Brazylijczykiem na jego ziemi. Jednak po przebiegu walki i faulach przeciwnika publiczność zaczęła mi dopingować. Schodząc z klatki okazali mi wiele gestów wsparcia walce dowiedziałem się około trzech tygodni przed galą. Do mojego trenera Mariusza Linke zadzwonił Macaco i zaproponował kontrakt. Skorzystałem z tej propozycji bez zastanowienia, jestem wojownikiem cały czas gotowym do walki. Moim marzeniem było zawalczyć w kolebce Vale Tudo, bo niewielu Polaków miało okazję i odwagę tego dokonać. Nie ma dla mnie różnicy czy wspiera mnie starszy czy młodszy z braci Linke. Jesteśmy jedną rodziną, chociaż najchętniej urwałbym głowę Maćkowi za jego lenistwo i głupie docinki na macie. Jestem dumny, że Zoo stał za moimi plecami. Co do planów cały czas skupiam się na BJJ i mojej akademii w Stargardzie Szczecińskim, to zawsze jest dla mnie priorytetem. Jednak na pewno chciałbym stoczyć jeszcze kilka walk MMA, bo wiem, że stać mnie na zwycięstwa i walki na topowych galach mieszanych sztuk walki.Na koniec chciałbym pozdrowić moją mamę, która na pewno stresowała się w kraju. Swoich trenerów, w szczególności papa Manolo, który z komórką w ręku czekał na wynik mojej walki. Dużo ciepłych słów mam też do chłopaków z Gold Team,’u którzy zawsze wspierają mnie przed i po moich walkach. Wszystkim mi życzliwym ludziom dziękuję za wszystko. Valiant Heiiii! autor: Paweł Sawicki |
@ 2020-10-12 21:29:56 |
@ 2020-10-30 02:00:16 |
@ 2020-11-01 23:58:24 |
@ 2020-11-22 07:00:38 |
@ 2020-11-25 07:29:57 |
@ 2020-12-26 19:13:42 |
@ 2021-01-09 07:15:55 |
@ 2021-01-21 09:42:20 |
@ 2021-02-13 14:52:25 |
@ 2021-02-20 13:11:34 |
@ 2021-03-22 07:36:55 |
@ 2021-03-25 11:57:38 |
@ 2021-04-07 15:00:13 |
@ 2021-04-26 09:35:53 |
@ 2021-05-14 02:47:46 |
@ 2021-06-02 02:44:26 |
@ 2021-07-02 02:44:51 |
@ 2021-07-04 09:27:21 |
@ 2021-07-20 12:45:45 |
• napisz do nas! • praca w SPI |
• Dodaj swoją firmę do katalogu | • Dobry wzór 2010 - Interaktywny Plan Cmentarza | Współpracujemy z: Kruszywa Stargard |
• Polityka prywatności | • roboty ziemne • wyburzenia |